- Twoje zaburzenia lękowe i napady paniki nie oznaczają, że jesteś słaba.
- Twoja depresja nie oznacza, że mniej zasługujesz na miłość.
- Twoja zaburzenia żywieniowe nie czynią cię mniej wartościową.
- Twoje PTSD nie sprawia, że jesteś ciężarem dla kogokolwiek.
- Twoja dwubiegunówka nie robi z ciebie złej osoby.
- Twoja osobowość borderline nie oznacza, że rozczarowałaś.
- Twoje OCD nie obniża twojej wartości, jako człowieka.
- Twoje GDA może mieć każda z nas. KAŻDA.
Wszystkie idziemy jak po linie i nie wiemy czy, kiedy i dlaczego spadniemy. Dziewczyny proszę was, PROSZĘ. Jeśli się źle czujecie ze sobą, jeśli macie jakieś przeczucia, że dzieje się z wami coś dziwnego, to proszę, proszę – nie ignorujcie tego. Nie chowajcie się w sobie, nie milczcie.
NIE WSTYDŹCIE SIĘ, BO NIE MA CZEGO!
To nie jest żadna wasza wina (nawet jeśli teraz tak myślicie). Jesteście ważne i wartościowe. Zasługujecie na wsparcie, choćbyście sobie same z tysiąc razy powiedziały, że „dam sobie jakoś radę”, że „nie jest tak źle” lub „mogło być gorzej”.
Umysł ma zaburzenia. TAK SAMO, jak ciało.
Tylko w Polsce niemal 8 milionów ludzi ma w tej chwili problemy ze zdrowiem psychicznym. I z każdym miesiącem coraz więcej. Takie są, kurcze, fakty!
Na katar choruje teraz, pewnie, z milion osób i każdy o tym mówi, dzwoni do rodziny albo znajomych, chodzi do apteki, do lekarza. Przecież to normalne, żaden wstyd dbać o siebie, gdy się źle czujemy, gdy mamy np. katar i stan podgorączkowy. Prawda?
A jak mamy problem z czymś tak ważnym jak umysł, to co? Raptem zaczynamy się wstydzić. To jest zdrowie i to jest zdrowie. Każda z nas składa się z ciała i umysłu. I każde z nich może mieć problemy. I można i trzeba to leczyć!
Ja się wcale nie dziwię temu, co się dzieje. Nie dziwię, tylko denerwuję i nie chcę, żeby kobiety i młode dziewczyny cierpiały, skoro można się tym zająć. Bo nie mamy żadnej edukacji psychologicznej w szkołach, bo jest za mało psychologów, a wśród nich za mało pracujących w oparciu o nowoczesną wiedzę. Wściekam się, bo jestem jedną z was. Wściekam się, bo zamiast edukacji mamy reklamę, która kłamie, że jeśli chcesz być szczęśliwa, to na każdy problem wystarczy zjeść tabletkę. NIE WYSTARCZY! Reklama to wielkie kłamstwo naszych czasów.
Jak słyszę reklamę tabletek na problemy emocjonalne, to chce mi się płakać…
NIE, NIE, NIE! TABLETKI NIE SĄ ŻADNYM ROZWIĄZANIEM. Tak wiem, że piszę emocjonalnie. Bo to dla mnie strasznie ważne. Mam dziesiątki podopiecznych, super fajnych kobiet i dziewczyn, którym zamiast realnie pomóc zapisano „cud” tabletki. Albo może – tabletki na „odwal się”. Później było z nimi albo jeszcze gorzej, bo nic nie rozwiązały, a zmiast tego uzależniły się, albo też straciły nadzieję i przestały próbować walczyć o siebie.
Jak słyszę reklamę, że jak masz problem z nadwrażliwością jelita, to weź tabletkę, to chcę krzyczeć: NIE! NIE SŁUCHAJ TEGO! Bo wiem, że wiele kobiet w nią uwierzy. A przecież nadwrażliwość jelita jeden z klasycznych objawów problemów emocjonalnych: depresji, zaburzeń lękowych. Objawy biorących się ze stresu, z problemów w związku, kłopotów z wychowaniem dzieci, z sytuacji w pracy, od przeciążeniem, z całe masy różnych spraw, z którymi sobie nie radzimy.
Tak, chciałabym zakrzyczeć te szkodliwe przekazy o suplementach na pozytywność, na szczęście, bezsenność, zmiany wagi, problemy żołądkowe, kłopoty z koncentracją, bóle ciała, które naprawdę są najczęściej skutkiem problemów psychicznych. Żadna tabletka tego nie wyleczy – może pozwoli ci tylko mniej cierpieć.
Świat jest już gdzie indziej.
Wiem, jak dużo kobiet i dziewczyn cierpi. I jest ich coraz więcej. Bo nie wiemy, że problemy emocjonalne i psychiczne to normalna i powszechna sprawa. I nie zajmujemy się sobą. Ile z nas się wstydzi, bo ludzie będą wytykać palcami, że „wariatka”, albo że „ona musi się leczyć”. Przepraszam, ale to nie ŚREDNIOWIECZE. My już mamy XXI wiek!
Świat jest już gdzie indziej. Umysłem się normalnie zajmujemy, bo więcej o nim wiemy. Umysł się leczy, o tym się rozmawia, o tym się czyta, pisze, dyskutuje. Wiem, że niektórzy cały czas się tak podśmiewują, że „każda znana Amerykanka ma swojego terapeutę”. Pewnie, że ma! Znana i nieznana, bo umysł jest tak samo ważny, jak zdrowie ciała. Dzisiaj wiemy więcej, wiemy dużo lepiej, jak się zajmować sobą. Przecież NIE CHODZIMY JUŻ DO KOWALA, kiedy boli nas ząb, prawda?
Tak samo jest z umysłem – nie szukajcie pomocy u kowala. Poszukajcie dobrych poradników, pójdźcie na konsultację, zadzwońcie na specjalistyczne infolinie.
Nie jesteście same. Jesteście WAŻNE. ZASŁUGUJECIE na dobre życie. Problemy umysłu są POWSZECHNE, tak jak katar, przeziębienia, alergia. Psychologia zrobiła ogromne postępy w ostatnich latach. Są skuteczne rozwiązania. Proszę nie poddawajcie się. Dbajcie o siebie!
Ojej. Ale się rozpisałam..
Jestem z Wami. Zawsze będę po Waszej stronie. I nigdy się nie zgodzę, żeby kobiety nie miały wsparcia, które jest teraz w zasięgu ręki.
Pozdrawiam z życzliwością
Alka
8 komentarzy
Świetny post! Chciałabym poznać Panią kiedyś osobiście ?! Już to kiedyś pisałam, ale jest Pani niesamowita!!!
Pozdrawiam, Klaudia ???
Dziękuję za życzliwość. Z pewnością będzie okazja do spotkania się? skąd Pani jest? Pozdrawiam serdecznie?
Okolice Olsztyna ??
Bardzo dobrze się to czyta ,nie ma dnia żebym nie weszła na Pani profil …bardzo dziękuje za wsparcie z Panią jakoś zawsze łatwiej żyć …
paniagnieszka ???
Miło to usłyszeć. Dziękuję ???
Mam 21 lat i nabawiłam się nerwicy lękowo-depresyjnej. Najgorsze stadium mam już za sobą. Teraz jestem wdzięczna bo zaczęłam bardziej doceniać zwykłe/proste rzeczy w życiu. Może ta nerwica właśnie po to się w moim życiu pojawiła. Wcześniej myślałam że umrę teraz wiem ze to była tylko lekcja 🙂 pani posty dużo pomogły. Trzeba się wspierać 🙂 buziaki
Miło? bardzo dobry kierunek. Dbaj o siebie ?
Post jest piękny. Poznałam w życiu młode dziewczyny, które brały właśnie tabletki na depresję. Szybko mi opowiedziały co jest przyczyną ich stanu. Niedowierzalam, że ktoś przepisal im tabletki. Namawialam je na terapię, żeby odstawily te leki. Bulwersuje się tak jak Pani w tym poście, gdy słyszę o tabletkach na wszystko. Przykre jest to, że wiele tych osób nie tyle potrzebuje psychologia, a wsparcia najbliższych.
Jestem studentką psychologii, niedługo kończę I rok. Trafiłam a Pani profil na instagramie, a później tutaj. Zakochałam się w stylu bycia, ta energia, chęć dawania jak najwięcej z siebie i podnoszenie kobiet na duchu. To coś niesamowitego, że są osoby które robią to, ponieważ takie są, a nie dla czystej chęci zysku. Chciałabym w przyszłości emanować taka energią jak Pani.
Pozdrawiam cieplutko ❤